Lyon, place of my hope
No cóż, ja wiem, że przerwa była ogromna, ale jak zwykle jestem też pełna nadziei, że to zrozumiecie i wybaczycie.
Czas pędzi nie wiadomo gdzie, nie mam pojęcia gdzie przeleciały te dwa miesiące,jednak mam coś dla was z tych wakacji.
Zdjęcia które tutaj zobaczycie to mój pobyt we Francji.
Dlaczego to miejsce mojej nadziei?
Zrozumiałam tam bardzo dużo spraw, podjęłam ważne decyzje i wpuściłam do serducha masę nadziei na życie.
17 dni w Lyonie i nocne rozmowy na balkonie po 3-4h patrząc na światła przy drodze i panie przy drodze, uświadomiły mi sprawy, których nikt mi nie odbierze.
17 dni trwało jak najwyżej 3.
Ale koniec gadania, chcę się z wami podzielić tym co udało mi się uchwycić, oglądajcie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz